[RECENZJA] „Koreański nie gryzie!”

Koreański nie gryzie

Tytuł: Koreański nie gryzie!

Autorzy: Opracowanie zbiorowe

Język: Polski

Data publikacji: 2014

Stron: 168

Gatunek: kurs językowy/nauka języka

Wydawnictwo: Edgard

Ocena:  8/10 gwiazdek

Dotychczasowy bilans pogryzień prezentuje się całkiem nieźle. Komary i jakieś inne stworzonka latające w powietrzu bardzo lubią moją słodką krew. Nawet koreański próbował dołączyć do ich towarzystwa, pokazując niekiedy pazurki i ząbki, gdy nie poświęcałam mu należytej uwagi, aż tu nagle pojawił się „Koreański nie gryzie!”… Kurs dementujący wszelkie plotki czy doniesienia – ukazujący jedynie fakty – on naprawdę nie gryzie i ugryźć nie powinien.

Dlatego, diabeł okazał się nie taki straszny jak go malują – oczywiście – jeśli mamy na myśli podstawy 😉

Słowem wstępu

„Koreański nie gryzie” zawiera dziesięć rozdziałów. Każdemu z nich przyporządkowany jest inny temat przewodni, wokół którego kręci się zaprezentowany zasób słownictwa. Na samym początku dość szczegółowo zaznajamiany się z koreańskim alfabetem – szlifujemy go na wszystkie sposoby i strony, omawiamy i oswajamy z jego egzystencją. Przez ponad dwadzieścia stron dowiadujemy się nie tylko o historii mowy koreańskiej, ale przede wszystkim o jego niegroźnej złożoności – samogłoski, spółgłoski, samogłoski złożone, spółgłoski przydechowe i podwójne, dyftongi – o budowaniu sylab, zasadach wymowy. Autorzy pokusili się również o wypunktowanie podstawowych cech charakterystycznych języka koreańskiego, a także jego gramatyki.

Nauka alfabetu – co tu dużo ukrywać – jest obowiązkowa. Wydaje się trudna, ale tylko na początku – są to pierwsze koty za płoty, później powinno być już tylko lepiej.  happybounce


Koreański nie gryzie - pisownia

Urywki treningów pisania z rozdziału „O języku, piśmie i wymowie”


Rozdziały skonstruowane są według pewnego schematu, który chwilami ulega drobnym zmianom. Rozpoczynamy od zabawnych komiksów mających wprowadzić nas w zakres tematyczny, okraszonych krótkimi dialogami zawierającymi niekiedy zagadnienia gramatyczny, które wkrótce poznamy. Czasami w tych dialogach poziom językowy jest nieco wyższy, a użyte konstrukcje możemy napotkać nieco dalej. Panuje taki lekki zawrót głowy, gdyż nie wiemy skąd takie a nie inne zakończenie. Skuszę się na hipotezę, że dany zabieg artystyczny ma okazać się inspiracją i motywacją w poznawaniu dalszych tajników koreańskiego.

Następnie, dzięki ramce zatytułowanej „W tym rozdziale” dowiadujemy się z jakimi zagadnieniami gramatycznymi oraz z jakim słownictwem będziemy mieć do czynienia, o jaką wiedzę się wzbogacimy. Zaczynamy od krótkiej czytanki pełniącej również funkcję słuchanki. Szybko przechodzimy do konstrukcji gramatycznej. Niekiedy już po pierwszej (jeśli jest dość rozlegle wyjaśniona) pojawiają się ćwiczenia, niekiedy po kilku, także zagadnieniach leksykalnych. Ćwiczeń jest dużo – i nie zanudzają samouka. Większość urozmaicona jest ilustracjami, inne skupiają się na tłumaczeniach krótkich zdań, łączeniu słówek, uzupełnianiu tabelki i wiele więcej. Odpowiedzi oczywiście znajdują się na końcu książki. Między wierszami najpotrzebniejsze słownictwo tematycznie nawiązujące go poszczególnego rozdziału zgromadzone jest w „Słówka i konstrukcje”. Czasami pojawia się on tuż za krótkim dialogiem, a czasami na samym końcu rozdziału. Dodatkowo, na marginesach przy większości ćwiczeń pomocny okazuje się mini-słowniczek.


rozdział 2 - koreański nie gryzie

Komiks i dialog pochodzący z wstępu do drugiego rozdziału


We wnętrzu „Koreański nie gryzie” skrywają się – podstawowe zwroty (jak dziękuję/przepraszam), zaimki osobowe i będące częścią koreańskiej kultury społecznej zwroty do osób bez użycia ich imienia (jak ajumma/oppa), nazwy narodowości, okoliczniki miejsca  (m.in. wewnątrz, pod, nad, za), słownictwo tematycznie powiązane z domem i codziennymi czynnościami, liczebniki (sinokoreańskie i rodzime) i ich zastosowanie, podawanie czasu i daty, słownictwo dotyczące członków rodziny, części ciała, opisu charakteru i wyglądu, odmiany honoryfikatywne niektórych czasowników, klasyfikatory, słówka o zakupach, artykułach spożywczych, posiłków, kuchni (dodatkowo – poznajemy tradycyjne dania koreańskie), dni tygodnia, zawody, zaimki pytajne, sposób spędzania czasu wolnego, sporty… Rozdział X jest najobfitszy, gdyż w nim skrywają się m.in. słówka odnośnie środków transportu, podróżowania, zwiedzania, koreańskie atrakcje turystyczne, okoliczniki częstotliwości, sposobu i czasu… a także kolory. Całkiem sporo… i zapewne wszystko co najpotrzebniejsze na poziom podstawowy.

Odnośnie samych konstrukcji gramatycznych i zagadnień leksykalnych. Łącznie jest ich około 60 i nie powinny sprawiać większej trudności. Do piątego rozdziału każde słówko, zdanie przykładowe, tekścik z czytanko-słuchanki ulega transliteracji – a dalej już sami musimy poradzić sobie z wymową koreańskich cząstek zdaniowych. Zabieg jest przemyślany, gdyż przez cztery rozdziały szybko przyzwyczaimy się i opanujemy wymowę… a niezwykle pomocne w procesie adaptacji słuchowej oraz mówionej okazuje się załączona płyta CD.

Na płycie skrywa się 87 nagrań. Czy treść tabelki, dialogu, zdania przykładowego, zadania, ćwiczenia (szczególnie posiadającego w poleceniu „posłuchaj…”) uległa dźwięcznemu uwiecznieniu informuje nas taka ikonka20140803_184009 uwieńczona numerem nagrania. Podczas słuchania możemy mówić i powtarzać za lektorem, ćwiczyć wymowę i czerpać radość z przemawiania w języku koreańskim. Do lektora nie mam zastrzeżeń – bo jakże mogłabym takowe posiadać. Pan i Pani mają ładną dykcję, mówią czysto, nie posiadają wad wymowy, a nagrania nie zawierają głosowych zanieczyszczeń. Całkiem przyjemnie się słucha.


 

Płyta CD Koreański nie gryzie

Płyta CD, która jest integralną częścią kursu „Koreański nie gryzie!”


Wyjaśnienia gramatyki są raczej przejrzyste – choć- bardzo rzadko, ale zdarzy się napotkać uroczego i zabawnego kwiatka. Wiadomo, należy nagiąć nieco językowość przy zetknięciu polskiego z koreańskim, gdyż z tego drugiego na ten pierwszy nic toćka w tockę się nie przetłumaczy. Jednakowoż, pod tym względem kurs prezentuje się przyzwoicie, nawet jeśli użyta transkrypcja nie należy do moich ulubionych, gdyż osobiście wolę inną – MOCT = romanizację poprawioną, zatwierdzoną w 2000 roku przez Ministerstwo Kultury i Turystyki Korei. Ta od McCune’a-Reischauera wprawia mnie w lekką konsternację, ale są to już osobiste preferencje.

Kurs oprócz praktycznej nauki zawiera dodatkowo ciekawostki dotyczące kultury i codzienności Korei. Znajdują się one w sekcji Ćwiczenia, na marginesach, w ładnych ramkach „Czy wiesz, że…”. Nawet dowiedziałam się czegoś nowego, co pozytywnie nastawia i zachęca do dalszego pozyskiwania wiedzy o Korei.

Niestety… są dwie strony medalu. Jak dotychczas odnośnie treści wszystko w miarę mi odpowiadało, zatem usilnie doczepię się do oprawy graficznej, sposobu skonstruowania kursu od wewnątrz. Nie wiem, czy to wina trzech odcieni zieleni jakie zastosowano, które powodowały, że całość wydawała się zlewać w jedność, czy małej czcionki użytej do zapisania poddziałów w rozdziałach… ale gubiłam się. Przeglądając kartkę za kartką widziałam pomieszanie koreańskich znaczków z polskimi, a między nimi jakieś ćwiczenia. Nie wiedziałam, gdzie zaczyna się już gramatyka, gdzie kończy się dialog… i tym podobne dylematy. Należy się dobrze przypatrzeć i wczytać. Być może, gdyby gama barw była nieco bardziej zróżnicowana, a podstawą byłaby biel, a nie zieleń i, gdyby czcionka miejscami była większa, całość prezentowałaby się przejrzyściej. Jednakże, znalazłam sposób na wprowadzenie porządku – do boju stanęły zakupione zakładki indeksujące. bunny_emoji_68__bouncy___v4__by_jerikuto-d7n4wkh


Koreański nie gryzie 1


Słowem podsumowania

Na polskim rynku, gdzie panuje mocny deficyt pomocy dydaktycznej do nauki koreańskiego, „Koreański nie gryzie!” okazuje się godną uwagi pozycją, spełniającą oczekiwania osób pragnących poznać podstawy, dobrnąć na poziom początkujący. Zaspokoi on samouków, którzy dopiero co zapragnęli zapoznać się z tajnikami mowy azjatyckiego tygrysa zamieszkującego południową część półwyspu. Jak głosi okładka – kurs jest niezwykle innowacyjny, nauka z nim przebiega w sposób aktywny i jakże bujny. Dla mnie okazał się dobrym pomocnikiem w odświeżeniu pamięci, przypomnieniu, że co do słówek to jest ona nazbyt leniwa i czas najwyższy to zmienić, ponownie zakodować w umyśle ważne słownictwo, bez którego egzystencja z koreańskim u boku okazuje się niemożliwa.

Wydawnictwo mogłoby pomyśleć o kontynuacji kursu, np. komponując „Koreański nie gryzie 2”, czy też obmyślić inny pomysł na stworzenie jakiegoś cyklu, aby osoba zainteresowana nauką nie zatrzymała się na poziomie A1 [jak zapewniają autorzy we wstępie] – jaki uzyska po ukończeniu kursu „Koreański nie gryzie!”. Nie wiem jak prezentują się inne języki z serii „… nie gryzie”, jednakże wydanie o mowie Kraju Spokojnego Poranka śmiem ocenić dość pozytywnie, choć odczuwam niedosyt, bo jak wcześniej wspomniałam, dla mnie oprócz dużej ilości słownictwa (niektóre z nich wyparowały z pamięci, bo gdzieś się tam po niej kołatały i zakopały w dalekich zakamarkach, a niektóre dopiero poznałam) i zaledwie kilku konstrukcji gramatycznych, kurs stanowił odświeżenie wiedzy. Ale! Nowicjuszom poda pomocną dłoń w odkrywaniu koreańskiego od kołyski, za razem sprowadzając na dobrą ścieżkę. Mam nadzieję, że także zachęci do dalszej nauki – nawet na własną rękę.

– Więc –

sparwdź się - koreański nie gryzie

•••

Uzyskałam możliwość zapoznania się z kursem językowym ,,Koreański nie gryzie!” dzięki uprzejmości wydawnictwa Edgard.

Recenzja: 잔디
KL


free_chubbicon__molang_by_sarilain-d7gq0dk

Dodaj komentarz

19 Komentarzy

  1. nevonik

     /  08/04/2014

    A czy według ciebie do nauki koreańskiego nie wystarczy to co znajduje się w internecie? Uczę się jakiś tydzień i zastanawiałem się nad kupnem, z drugiej strony idzie mi to całkiem sprawnie z pomocą kursów internetowych i nie wiem czy jest sens kupować dla samych ćwiczeń?

    Odpowiedz
    • Hmmm. Zależy z jakich stron korzystasz, ale sądzę, że i to, co znajduje się w internecie wystarcza. Chociażby pomocny Talk To Me in Korean. Jednakże, są osoby, które nie lubią uczyć się spoglądając na ekran komputera, jak i czytać e-booków (osobiście należę do tych osób)… więc taki kurs okazuje się przydatny – na początek nauki. Wszystko zależy od osobistych preferencji. Kurs jest przyjazny – oprócz ćwiczeń zawiera wyjaśnienia i kulturowe dodatki… ale jeśli uczysz się z kursów internetowych i idzie Ci to całkiem sprawnie, po jakimś czasie „Koreański nie gryzie” okazałby się tylko jakimś uzupełnieniem, czy też odświeżeniem wiedzy. Jeśli nagle okaże się, że obrana ścieżka internetowa jakoś się nie sprawdziła, zawsze można sięgnąć do innego źródła – książkowego.
      A z jakich kursów internetowych korzystasz, jeśli mogę spytać?

      Odpowiedz
  2. nevonik

     /  08/04/2014

    Też nie lubię e-booków 😛 ale nauka sprzed PC mnie jakoś nie denerwuje. Korzystam obecnie z:
    http://www.learnkoreanlanguage.com/index.html
    http://www.howtostudykorean.com/
    http://language.snu.ac.kr/site/en/klec/click-korean/index.jsp
    http://korean.sogang.ac.kr/
    http://world.kbs.co.kr/learn_korean/lessons/e_index.htm#
    http://www.talktomeinkorean.com/

    Jedyny problemem jest fakt, że w niektórych miejscach kursy różnią się od siebie i dostaję sprzeczne informacje.

    + nieocenione http://www.indiana.edu/~koreanrs/hangul.swf
    ++ kilka kanałów na YT, m.in.
    https://www.youtube.com/channel/UCKIicR8VM3HczwmJM9UxtTw
    https://www.youtube.com/channel/UC9aWBNR-mDNzgRsO3XLJ7uw
    +++ Fanpage ze słówkami na FB

    Brakuje mi jedynie jakiś rozsądnych ćwiczeń w sieci(oczywiście za darmo^^).

    Odpowiedz
    • Wygląda imponująco. Niektóre z tych stron znam, ale jakoś nigdy nie zawiesiłam na nich oka na dłużej. Niestety, mają to do siebie, że w jednych coś brakuje, a znaleźć można to w innych, bądź – jak wspomniałeś – informacje są sprzeczne.
      Przejrzyj sobie te książki:
      http://culturequote.files.wordpress.com/2013/03/basic-korean-a-grammar-and-workbook.pdf
      http://culturequote.files.wordpress.com/2013/03/intermediate-korean-a-grammar-and-workbook.pdf
      Mam je dłuższego czasu wydrukowane i oprawione, aby lepiej się z nich korzystało. Inne angielskojęzyczne pomoce do nauki koreańskiego są trudno dostępne online. W tych powyższych masz również ćwiczenia. Daj znać, co o nich myślisz. 🙂

      Odpowiedz
      • nevonik

         /  08/06/2014

        :O Świetne! Na pewno się przydadzą! Dziękuję bardzo! Przeglądałem różne podręczniki na bookdepository ale większość z nich jest już niedostępna, a o tych dostępnych, w sieci są raczej mieszane opinie.

      • Proszę bardzo 🙂 Cieszę się, że mogłam jakoś pomóc.
        Trudno trafić na dobre podręczniki, nawet anglojęzyczne do nauki koreańskiego, chociaż te są ponoć najlepsze. Jakiś czas temu dostałam od przyjaciółki pierwszą część podręcznika z serii „New 가나다 Ganada Korean for Foreigners”. Jest całkiem przyjemna, ale jej dużym minusem jest to, że seria zawiera wiele części i do tego osobno są ćwiczenia – a kolejnym, że są trudno dostępne. Jednakże, gdybym miała możliwość, pewnie skolekcjonowałabym całą serię… lub poszukała czegoś innego – najchętniej we wnętrzu koreańskiej księgarni gdzieś w Seulu. 😉

  3. Świetna recenzja choć akurat ten język mnie nie interesuje. Wolę języki europejskie.

    Odpowiedz
    • Dziękuję za miłe słowa. Języki europejskie, w moim przypadku, są wyzwaniem na przyszłość. 🙂

      Odpowiedz
  4. litera

     /  08/31/2014

    Mnie „Japoński nie gryzie!” rozczarował – ilością błędów. Z tego też względu czuję jakąś obawę przed pozostałymi publikacjami z tej serii/tego wydawnictwa. Co nie znaczy, że je odrzucam;)

    Inna sprawa – co to za moda, by wszystko chcieć za darmo? Podręczniki za darmo, nauka za darmo, super sprawa, tylko że ktoś te podręczniki tworzy, ktoś swój czas poświęca i też chciałby zarobić na tym – to w końcu jego/jej praca! (poirytowanie tym większe, że jestem germanistką, więc zjawisko to dotyka mnie osobiście)

    Odpowiedz
    • „Japoński nie gryzie!” przeglądałam niegdyś w księgarni, jednakże nie wyciągnęłam konkretnego wniosku, gdyż z japońskim nie miałam nigdy do czynienia. Mam w planach naukę innego azjatyckiego języka, do którego wyd. Edgard nie posiada jak na razie podręczników.
      Z „Koreański nie gryzie” miałam kilka wątpliwości – od razu konsultowałam je ze znajomym Koreańczykiem. Większość rozwiał, a niektóre musiałam rozwikłać sama. Jednakże, podręcznik może sprostać podstawowym potrzebom i przy okazji czegoś nauczyć – lub wiedzę odświeżyć. Część moich książek pojechała już do Krakowa, a właśnie „Koreański nie gryzie!” zostawiłam sobie w domowym zaciszu, aby co nieco powtórzyć przed rozpoczęciem roku akademickiego.

      Ah, taka teraz moda i pożądanie – wszystko za darmo by się chciało mieć. Zazwyczaj myśli się o własnej wygodzie i spokoju portfela – nie myśli się o osobach, które włożyły w coś pracę, w coś za co miałoby się zapłacić. Nie jestem pewna, czy owe zjawisko ulegnie pomniejszeniu w przyszłości, czy wręcz przeciwnie. Jak darmowe podręczniki wkraczają do podstawówek, to kto wie, co dalej wymyślą.

      Odpowiedz
  5. Koharu

     /  12/01/2014

    Ciekawa recenzja 🙂 Mnie bardzo zraził do tej serii „Japoński nie gryzie”, który przede wszystkim zawiera bardzo mały zakres materiału (na pewno nie A1. może A1/3 :D)

    Odpowiedz
    • Dziękuję za miłe słowa. Coraz więcej opinii słyszę, że „japoński nie gryzie” jest czarną owcą serii „… nie gryzie”. No cóż, nie mogę porównać, gdyż nie miałam sposobności zapoznać się z innymi częściami tej serii. Jednakże, być może nauczyli się na błędach i dlatego „koreański nie gryzie” został ulepszony, jest lepszy pod względem kreacji i ogólności. 🙂 Mam nadzieję, że stworzą dalsze części. Pozdrawiam 🙂

      Odpowiedz
  6. Szymon

     /  08/18/2015

    Witaj,
    Na początek – świetna recenzja, zachęciła mnie do kupna 🙂 Jestem w trakcie nauki (5 dział, staram się robić 1 dziennie) Za niedługo książka się skończy i tu pojawia się moje pytanie:
    Co polecasz jako kontynuację po „Koreański nie gryzie” żeby płynnie przeskoczyć na wyższy poziom ale też żeby nie wpaść na zbyt głęboką wodę? Szukałem sam trochę, ale chciałbym poznać Twoją opinię.

    Pozdrawiam!

    Odpowiedz
    • Drogi Szymonie,
      Serdecznie dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że moja recenzja okazała się pomocna.
      Pragnęłabym pomóc, jak najlepiej odpowiedzieć na Twoje pytanie, ale zawsze mam problem z poleceniem książki do kontynuacji, gdyż obecnie osobiście „siedzę” w „Języku koreańskim dla Polaków”, a gdy potrzebuję rozszerzenia jakieś informacji lub poszukuję nowej konstrukcji, zazwyczaj szukam na blogach prawiących o nauce koreańskiego. Próbowałam skontaktować się z wydawnictwem Edgard pytając, czy planują kontynuację „koreański nie gryzie” na wyższym poziomie, ale na tą chwilę nie uzyskałam odpowiedzi. Trudno jest mi polecić publikacje w języku angielskim do koreańskiego, bo już dawno dość przestałam z nich korzystać (oprócz Ewha, którą używałam na zajęciach na studiach).
      Może zróbmy inaczej – zdradź mi, co wyszukałeś, a ja wówczas postaram się pomóc lub nawet sama poszukam propozycji. Jest dużo dobrych książek, o których czytałam, ale niestety nie są dostępne w Polsce ani nie upolujesz ich w formie pdf.

      Pozdrawiam

      Odpowiedz
      • Szymon

         /  08/25/2015

        Hej !
        Dzięki serdecznie za odpowiedź, zaintrygowałaś mnie pozycją „Język Koreański dla Polaków” sprawdziłem i widzę, że po przerobieniu wszystkich części od 1 do 3 powinno się opanować język na poziomie średnio-zaawansowanym (to już będzie dla mnie progres) Sam pół roku spędziłem w Korei na wymianie, więc jakieś tam podstawy podstaw wyniosłem. Skończyłem właśnie Koreański nie gryzie i zabieram się za kupowanie Koreański dla Polaków (słyszałem, że trzeba sprowadzić z Korei bo tylko tam został wydany :o) chyba, że chciałabyś odsprzedać swoją 1 część jeśli jesteś już dalej ? Jeśli nie to dam radę jakoś to ogarnąć mam nadzieję ^.^ W każdym razie dzięki wielkie za wyczerpującą odpowiedź ! Jeśli będziesz kiedyś w Katowicach odezwij się, dobrze czasem poćwiczyć Koreański w wymowie 🙂

      • O, byłeś na wymianie w Korei? Na jakim kierunku studiujesz, jeśli mogę zapytać?

        Tak, „Język koreański dla Polaków” polecam, recenzowałam wszystkie trzy części i niestety jest on niedostępny w Polsce. Może wkrótce ulegnie to zmianie, choć troszkę w to wątpię. Odnośnie pierwszej części, to pozostawiłam ją w domu na pamiątkę, gdyż otrzymałam jako prezent od koleżanki z Korei, a resztę mam w wersji pdf, które otrzymałam od wydawnictwa 박이정. Życzę powodzenia z Twoimi egzemplarzami, mi marzą się wersje oryginalne, w książkowej oprawie, ale może poczekam, aż sama zawitam w Korei. Jak już otrzymasz swoje egzemplarze, to życzę udanej nauki. 🙂

        A, przypomniało mi się, że na utrwalenie gramatyki dobra jest książka „Korean grammar in use” – krótkie, przyjemne, a w miarę wszystko jest tam ujęte, choć to tylko tak na przypomnienie sobie gramatyki.

        Jasne 🙂 jak będę miała zawitać w Katowicach, mogę dać znać… W Katowicach bywałam jedynie przejazdem, podczas podróży do Krakowa polskim busem.

        Pozdrawiam i życzę powodzenia 🙂

        P.S.
        Istnieją również -> Korean Grammar in Use Intermediate i Korean Grammar in Use Advanced.

      • Szymon

         /  08/25/2015

        Studiuję informatykę, więc Korea była dla mnie naprawdę atrakcyjna jako że to można powiedzieć teraz światowa stolica nowych technologii i rozwiązań w informatyce.

        No już gadałem ze znajomą z Korei, wyśle mi jeszcze w tym tygodniu wszystkie 3 książki :3 (po raz kolejny przekonuję się, że Koreańczycy są przemili !!)

        Korean grammar in use mówisz? Sprawdzę ten tytuł na pewno !

        Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystkie informacje ! Z ręką na sercu muszę przyznać, że znacząco się przyczyniłaś do mojej nauki Koreańskiego!

        Pozdrawiam ! 🙂

      • O kurczę! Jakże miło słyszeć, że miałam jakiś swój wkład w Twoją naukę języka koreańskiego 😀 Ciekawe doświadczenie 😀 Naprawdę się cieszę, że mogłam choć troszkę pomóc, naprowadzić, przedstawić pomoce dydaktyczne w postaci książek. Jak będziesz gościć kiedyś w Krakowie, to również daj znać. 🙂

        Wszystkie trzy – super 🙂 Wydaje mi się, że pierwsza pójdzie gładko, gdyż powtarza się co nie co z „koreański nie gryzie”, choć „język koreański dla Polaków” też miewa swoje zaskoczenia, jak to, iż w drugiej części są konstrukcje, które dla mnie wydają się na poziom podstawowy… Troszkę pogmatwane, ale sądzę, iż „JKDP” jest dość zgrabnie skonstruowany, pomijając kilka wad, drobnych pominięć. Dwie pierwsze książki są tak ze sobą zmieszane, wymiksowany poziom podstawowy z nieco rozszerzonym. Szczególnie trudniejsze jest słownictwo w drugiej części, gdzie jest go znacznie więcej. O trzeciej części nie wspomnę 🙂 Sam się przekonasz, gdy już otrzymasz książki. Daj znać po jakimś czasie jak idzie nauka z „Językiem koreańskim dla Polaków”.

        Tak, Korean grammar in use wygląda dość przyjaźnie, taka koreańska gramatyka w pigułce poszerzona o przykłady i kilka zadań do danego zagadnienia. Może posłużyć za powtórzenie jak i uzupełnienie nauki z „JKDP” 🙂

        Pozdrawiam 😀 화이팅!

  7. Hej! Bardzo fajna recenzja, przekonała mnie do kupna tego podręcznikai jestem bardzo zadowolona 😀

    Po za tym… Czy słyszałaś o podręczniku „Koreański nie gryzie!- dla znających podstawy”? Zakupiłam go niedawno,jeszczenie zaczęłam go studiować, ale widzę, że został wydany dopiero w tym roku..
    Wygląda ciekawie, przejrzałam kilka stron i zawiera dużo tekstów do czytania i gramatyki. Piszę,że jest to już poziom A2 – może też go obczaisz? 😀

    Odpowiedz

Dodaj odpowiedź do Karolina.L Anuluj pisanie odpowiedzi

  • 한•문•시

    LogoHanMunSinew

    Zgodnie z Ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie zezwalam na kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie zdjęć i tekstów bez mojego przyzwolenia.

    Dziękuję

  • Wizyt

    • 70 623
  • Archiwum