[Recenzja] 신경숙 -《Będę Tam》

IMG_20130808_1

Tytuł: 어디선가 나를 찾는 전화벨이 울리고 [Będę Tam]

Autorka: 신경숙 [Shin KyungSook]

Język: Polski

Data publikacji: 2010

Stron: 323

Gatunek: powieść

Wydawnictwo: Kwiaty Orientu

Ocena:  8,5/10 gwiazdek

Chcą powołać do egzystencji pierwszą książkową recenzję mojego autorstwa mającą zagościć na łamach tego bloga uważnie rozpoczęłam kontemplację półki, na której króluje koreańska literatura. Bacznie obserwowałam spoczywające równo książki muskając ich grzbiety opuszkami palców. Podczas tej czynności przebiegające iskierki działały pobudzająco na zakodowane w pamięci wspomnienia odnośnie fabuły każdej z nich. Nie jestem w stanie jednoznacznie wyznać, dlaczego wybrałam akurat tą. Czynność pochłaniania treści miała miejsce jakiś czas temu, licząc nawet w miesiącach, więc uczucia jakie wtedy wzbudziła zostały nieco uśpione przez mijające chwile. Cykl recenzji powinnam raczej rozpocząć od mojej pierwszej książki o Korei, którą przeczytałam bodajże trzy lata temu. To ona wprowadziła mnie na nieznane wtedy koreańskie fale literackie stając się czytelniczym debiutem… Jednakże, przyjdzie jeszcze na nią pora.

IMG_20130808_2

Wracając do wybranej powieści – kartkując ponownie śnieżnobiałe strony spośród których wyławiałam poszczególne słowa i zdania wszystko powróciło. Po chwili cała historia odrodziła się na nowo przypominając jak podczas pierwotnego czytania przeżywałam losy głównej bohaterki odczuwając ich przebieg na własnej skórze, przed oczami wyobraźni dokładnie rysowały się widoki jakich świadkiem i uczestniczką była Jeong Yun. Zauważyłam, że zawsze reaguję w ten specyficzny sposób na powieść, gdzie narratorem jest określone „ja”. Jak wspomniałam, tak było tym razem.

Nie owijając w zgrabne słówka, postanowiłam podzielić się emocjami jakie wzbudziła we mnie powieść zacnej i cenionej koreańskiej pisarki 신경숙, znanej pod polskim tytułem „Będę tam”, zaś pod koreańskim 《어디선가 나를 찾는 전화벨이 울리고》(po próbach przekazania oryginalnego znaczenia – próbując bazować na słowniku koreańsko/angielskim oraz skonsultować się z przyjacielem – narodził się tytuł „Gdzieś, gdzie dzwoniący telefon mnie poszukuje” – proszę o wybaczenie, jeśli coś przekręciłam)

Na oficjalnej stronie wydawnictwa Kwiaty Orientu, które podjęło się publikacji widnieje krótki opis:

Seul, lata osiemdziesiąte XX wieku. Jeong Yun po rocznym urlopie dziekańskim wraca na studia, gdzie spotyka Myeong-seo i Mi-ru. Już od pierwszego spotkania nowi przyjaciele intrygują Yun nie mniej niż pełne tajemnic uliczki Seulu. Czasy są ciężkie – Korea Południowa wciąż znajduje się pod dyktaturą wojskową – cała trójka zaprzyjaźnia się, wspiera wzajemnie i darzy specjalnym uczuciem. Tajemnicze zgony, pilnie strzeżone tajemnice, które wychodzą na światło dzienne, stają się także ich udziałem. Prawdziwy dramat ma jednak dopiero nadejść… (…) Będę tam w pełni łączy uniwersalne i niewygodne tematy w pełnym fascynacji świecie. Ta niezwykle przejmująca powieść jest delikatnym badaniem młodzieńczych namiętności, dramatów i zawirowań politycznych.

Zabliźnione rany i uśpione wspomnienia dają o sobie znać pod wpływem nieoczekiwanych zdarzeń jakich świadkiem staje się Yun, co zapoczątkowuje bliższe poznawanie i obcowanie z nowymi przyjaciółmi. Yun na pozór wydaje się zwykłą dziewczyną, jednakże kryje w sobie dużo sprzecznych uczuć co sprawia, że jest trudna do jednoznacznego określenia. Próbując przezwyciężyć trwającą w niej bojaźń podąża za impulsami duszy, a w nieoczekiwanych momentach pozwala mimowolnie tajemniczym siłom przejąć nad nią kontrolę. Specyficzna znajomość, która przerodziła się w przyjaźń ma istotny wpływ na rozwój emocjonalny głównej bohaterki, szczególnie z Miru. Relacja z miłosnym zabarwieniem pomiędzy Yun i Myeongseo podczas czytania powodowała lekkie zniecierpliwienie, gdyż analizując później w myślach dane zajścia (wciąż nieświadomie pozostając w skórze głównej bohaterki) postąpiłabym inaczej, aby zakończenie było bardziej pomyślne.

IMG_20130808_4

Dokładnie pamiętam, że niekiedy kłębiąca się fabuła wprawiała umysł w lekkie zamroczenie, wręcz zawieszenie w czasoprzestrzeni, co owocowało powrotem i ponownym zaczytaniem się we fragmencie, aby lepiej go zrozumieć. Bez wpisów z Brązowej Księgi i wkradającej się miejscami retrospekcji powieść nie uzyskałaby pożądanego odzewu.

~~~

Uważam, że jednym z ważniejszych aspektów sukcesu pisarki/pisarza dodającego chluby i dumy jest uzyskany efekt, gdy ich dzieło pozostawia jakiegoś rodzaju piętno na Czytelniku – pobudzając go najczęściej do refleksyjnych rozważań, rozbudzając empatię i sympatię odnośnie bohaterów, kreowania ich dalszych losów. Osoba przez pewien okres czasu przeżywa fabułę, wciąż pamiętając o przeczytanej książce, zaś niekiedy do niej powraca. Taki sukces odnosi dobra powieść…

Oczywiście, zawsze pozostaje kwestia tłumaczenia, jeśli nie byliśmy w stanie zatopić się w oryginalnej wersji i poznać (zmieniony również przez edycję, ale) pierwotny zamysł kompozycyjny jak i styl literacki danej autorki/autora. Czytałam książki, które odpychały mnie samym przekładem, gdyż najzwyczajniej w świecie nie mogłam przez nie przebrnąć… Na szczęście spotkałam się z wieloma, które nie sprawiały większych problemów – wręcz przeciwnie – pozwalały na oddalenie się w krainę wyobraźni i oderwanie od rzeczywistości.

Podsumowując moją nieco pogmatwaną i odstającą od norm recenzję – polecam powieść wszystkim osobom zainteresowanym Krajem Porannego Spokoju chcącym poznać namiastkę nastrojów jakie panowały tam niemalże trzydzieści lat temu, a także chętnym na poznanie trudnego żywota trójki przyjaciół, którym przyszło się zmierzyć z nieprzychylnością losu oraz bolesnymi wspomnieniami…

Chociaż czytałam ją jakiś czas temu wciąż pamiętam, że zakończyłam ją z sercem porywanym przez wzruszenie i lekkie łzy. Ah, niekiedy emocje są zbyt silne przy udziale tak realistycznej wyobraźni ^^

20100531195306157

Koreańskie wcielenie

~~~

 IMG_20130808_3

Polskie wcielenie

***

Dziękuję ślicznie za uwagę poświęconą powyższej recenzji. Zapraszam na kolejne, które pojawiać się będą w nieokreślonych odstępach czasu. Wszystko zależy od porywów natchnienia i pomocnej weny.

서희

Poprzedni wpis
Następny wpis
Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

  • 한•문•시

    LogoHanMunSinew

    Zgodnie z Ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych nie zezwalam na kopiowanie, przetwarzanie i rozpowszechnianie zdjęć i tekstów bez mojego przyzwolenia.

    Dziękuję

  • Wizyt

    • 70 633
  • Archiwum